Dzisiaj lekko nietypowy i niezbyt rzeczowy dowód.
Historia została opisana dość dawno.
W pewnym małym mieście stał mały grób z XIX wieku. Władze cmentarza stwierdziły, że skoro od ok. okresu II wojny światowej nikt tam nie przychodził ani nikt o to nie dbał, więc można go usunąć. Nocą, gdy to robiono nad miastem zaczęła krążyć potworna burza. Prace przełożono na inną noc. Wszystko zostało przełożone na tydzień później. W noc,w którą usuwanie grobu miało być dokonane zerwał się ogromny wiatr i zwiewał wszystko (nawet narzędzia). Przez 3 tygodnie nie można było tego dokończyć, ponieważ było sporo innej roboty. Po tym czasie na nagrobku drzewo, które posadzono po pogrzebie, zapuściło bardzo gruby korzeń. Nie dało się nic z tym zrobić, gdyż ponad połowa korzenia zarastała nagrobek. Rośliny nie dało się wyciąć, bo gdyby to zrobiono zniszczono by sporą część cmentarza.Wszelkie plany zostały odrzucone. Co się okazało:był to grób dziecka, które zginęło przez chorobę, w nocy gdy nadeszła burza umarła jego matka, w nocy kiedy zerwał się wiatr umarła dwójka jego rodzeństwa, a w miejscu, w którym rosło drzewo znajdował się usunięty nagrobek babci zmarłego. Podobno drzewo wykiełkowało na trumnie kobiety. Tak zarośnięty nagrobek stoi do dzisiaj na jednym z cmentarzy. Mało kto wie, gdzie to jest...
Dowód #3 Korzeń miłości
Dzisiaj wyjątkowo 3 piosenki :)
Dzisiaj jeszcze wyjątkowo polecę Wam bardzo sentymentalny serial:
pomimo, że zawsze mnie pociesza i jest zajebiście śmieszny i ogółem zajebisty to jeszcze przypomina wiele wydarzeń, rzeczy i ludzi, za którymi bardzo tęsknię <3
Uwaga, ponieważ jest po angielsku.
Przepraszam, że się tak rozgadałam, ale po prostu dzisiaj skończyło się dla mnie coś bardzo ważnego, ale życie takie jest coś się kończy w sumie szybciej niż zaczyna. To w sumie na tyle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz